piątek, 27 listopada 2015

Pożegnanie z Kosogłosem



Przyjętym standardem już raczej jest rozbijanie na części ekranizacji ostatnich tomów książkowych serii. Taki o to przypadek mamy także z "Kosogłosem", który kończy bardzo popularną trylogię "Igrzysk śmierci". Obraz wyreżyserował Francis Lawrence, scenariusz napisali Danny Stron i Peter Craig, przy aktywnym współudziale autorki - Suzanne Collins, dlatego oglądanie ostatniej części przygód Kosogłosa bez znajomości poprzednich części mija się z celem.




Uwaga - spoilery!

Małe przypomnienie: po zniszczeniu areny podczas 75-tych Głodowych Igrzysk, Katnis Everdeen i kilkoro innych trybutów, została uratowana przez rebeliantów. Mieszkańcy dystryktów zbuntowali się i razem z garstką niezadowolonych z rządów Prezydenta Snowa mieszkańców Kapitolu chroni się na terenie Dystryktu 13, który nie został doszczętnie zniszczony po poprzedniej rebelii. Władzę tam sprawuje Alma Coin, która pragnie aby Katniss stała się Kosogłosem - nadzieją i twarzą rewolucji. Jednak Katniss targana jest emocjami związanymi z obecnością Gale'a, a także w związku ze schwytaniem i przetrzymywaniem Peeta w Kapitolu, nie ma zamiaru współpracować z Alma Coin. Zgadza się dopiero, gdy Coin obiecuje jej uratowanie więzionego i torturowanego Peety i innych trybutów. Dzięki temu Peeta, Johanna Mason oraz Annie Cresta zostają odbici. Niestety Peeta był torturowany przez Snowa za pomocą tzw. "osaczaniu", podczas którego, przy użyciu halucynacji wywołanych jadem os gończych, przedstawiano mu obrazy i wpajano, że Katniss jest jego wrogiem i odpowiada za całe zło świata. Kosogłos Część 1 kończy się w momencie ataku Peety na Katniss, w wyniku którego trafia ona do szpitala, a Peeta okazuje się nie być Peetą którym był kiedyś.


W tym właśnie momencie zaczyna się Kosogłos Część 2.
Katniss jest psychicznie rozbita, pomimo obecności matki, Prim i Gale'a, czuje się coraz bardziej samotna. To wszystko sprawia, że ich relacje stają się coraz gorsze - matka i Prim pochłaniają się w pracy w szpitalu, a Gale zaczyna okazywać swoje poglądy wojenne, które są znacznie różne od poglądów Katniss. A Katniss?

Główna bohaterka, Katniss Everdeen, jest postacią dramatyczną, która tworzy wokół siebie tajemniczość oraz mroczność duszy. Nawet po zakończonych igrzyskach, ona dalej prowadziła walkę. Walka była o coś najważniejszego - miłość i życie, a także jej własne "ja". Katniss Everdeen poprostu zanika - z krwi i kości. Tworzy ją abstrakcja o podobnej twarzy i głosie, będąca nadzieją dla ofiar Panem, jak i wytworem władzy żądnej obalenia dyktatury Snowa. Za każdym razem, kiedy godzi się wykonać sugestie przywódców rebelii, traci jednocześnie cząstkę siebie i zmienia w pozbawioną kontroli marionetkę.

I to pokazuje Kosogłos Część 2 - jest to desperacja walka o samoistnieje, o własne "Ja". Nie ma tutaj widowiska obalenia władzy Kapitolu spod rządów Snowa, nie ma wielkich scen batalistycznych. Są pojedyncze epizody walki której ofiarą Katniss stara się nie być, ale ofiar, niestety czasem bolesnych, nie da się uniknąć.
I chociaż czytam opinie, że ktoś nie tego się spodziewał, sądzę że tak powinien wyglądać film na podstawie książki, której współautorem scenariuszu jest autorka książki Suzanne Collins.

Moje perełki w filmie:

Spotkanie Katniss i prezydenta Snow była "finałem" całej serii, która idealnie odzwierciedliła sceny w książce. Posunę się nawet do stwierdzenia - scena w filmie była o wiele lepsza od sceny w książce. Oczywiście,  gra aktorska Jennifer Lawrence oraz Donalda Sutherlanda jest tutaj fenomenalna, jednak złączenie tego w całość (gra aktorska, scenariusz, miejsce i klimat) jest poprostu dziełem sztuki.



Bardzo ważny jest przekaz tego filmu - kto jest prawdziwym złym bohaterem Igrzysk Śmierci. Czasem tak jest, że prawdziwym wrogiem jest ten, którego sami wyhodowaliśmy.


Pamiętam, że po skończeniu książki miałam niesmak tego, kogo wybierze Katniss. Film pokazał mi jedno - nie do końca rozumiałam postawę Gale'a oraz Peety. Gdy oglądałam końcowe sceny wiedziałam już, że w końcu zrozumiałam Katniss, zrozumiałam dlaczego dokonała takiego wyboru.

Dlatego razem z nią, cieszyłam się takim zakończeniem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się ten wpis zapraszam na stronę bloga na Facebooku i zachęcam do polubienia Fanpage'u. W ten sposób na bieżąco będziesz dostawać informacje o kolejnych ciekawych postach! Znajdziesz mnie również na Instagramie.