Dawno nie czytałam takiej książki - naprawdę.
W swoim skromnym życiu miałam wiele książek - od literatury
obyczajowej, przez horrory, po fantasy, literaturę piękną, romans kończąc
na harlequinach. Nie ukrywam że moja osoba lubi czytać książki z happy
endem, książki które kończą się tragicznie sprawiają, że jestem poprostu
przygnębiona. Dlatego staram się szukać książek przy których odpocznę, a które
jednocześnie umilą mi czas spędzony nad książką.
Ostatnio w ramach przygotowywań świątecznych zrobiłam sobie
listę. Na liście tej znajduje się naprawdę wiele książek. Jedne są dla mnie
zagadką, inne zaintrygowały mnie swoją okładką, a jeszcze inne mają ciekawy
opis. Część tych książek określam jako te „spokojne”, przy których odpocznę i
odpłynę w inny świat. Jednak jak się okazuję, dużo się jeszcze muszę nauczyć robiąc swoją listę książek do przeczytania.
Filtrując wybór książek w internecie, wybierałam te z największą
ilością „gwiazdek”. Tym razem sięgnęłam po książkę „Zapomnieć o przeszłości”.
Książka na 5 gwiazdek miała 4,5, dlatego pomyślałam sobie – spróbuję.
Opis:
Dla Alexy ojciec był ideałem mężczyzny. Jej świat się
zawalił, gdy odkryła, że nie jest jego jedyną rodziną. Nie mogąc wybaczyć
zdrady zrywa z nim wszelkie kontakty. Teraz stara się poskładać swoje życie i
określić tożsamość, zniszczoną ponurymi sekretami z przeszłości.
Caine Carraway to mężczyzna, który ma szansę wypełnić jej
przyszłość. Fascynuje i pociąga Alexę.
Czy pozwoli jej zbliżyć do siebie?
Czy zakochaną kobietę można tak łatwo zniechęcić?
Czy oboje połączy namiętność?
Okładka była dobra, oczywiście moje pierwsze skojarzenie to
„50 Twarzy Greaya” (tak, to też przeczytałam), jednak zaryzykowałam i zaczęłam
czytać.
Początek okazał się dla mnie tragiczny. Chociaż książka
posiadała ogromną ilość stron, tempo w pierwszych stronach był dla mnie żywym
wzorem ściągniętym z Harlequina, który ma historię i małą ilość stron, dlatego
tempo wydarzeń jest za szybki, więc jednocześnie nierzeczywisty. Fabuła też nie
powalała, a dodatkowo nie potrafiłam zrozumieć tej książki, zrozumieć Alexy i
jej podejścia do Caine. Nie wiedziałam jakimi kategoriami ona się kieruje, dodatkowo
sprawiała wrażenie kobiety słabej psychicznie, która ślepo ‘zakochana”
podporządkowuje się mężczyźnie. Dochodząc do 200 strony miałam tej książki już
naprawdę dość i z chęcią bym ją odstawia. Najgorsze w tej książce było to, jak
myślała główna bohaterka, ponieważ ja nie potrafiłam tego racjonalnie wyjaśnić.
Ale o co dokładnie chodzi? Otóż ojciec Alexy zniszczył dzieciństwo Caine i
Alexa w ramach „zadość uczynienia” stara się uszczęśliwić Caine, nawet jeśli
oznaczać to będzie poniżanie jej jako swojej nowej pracownicy. Nie potrafiłam tego
zrozumieć i przetrawić na swój sposób.
Jednak im więcej przekręcałam kartek, tym było lepiej.
Alexa jest osobą bardzo wyrazistą, ma oczywiście swoje
dziwne przekonania życiowe (których początkowo nie rozumiałam), jednak jej
sposób bycia, zachowania i zabawny język oraz śmieszne komentarze i zaczepki
sprawiał, że momentami czytelnik sam się śmiał. Z początkowo mało zrozumiałej i
słabej psychicznie bohaterki, pojawiła się uparta i dążąca do celu kobieta,
która jest w stanie poświęcić naprawdę dużo i wytrzymać naprawdę wiele.
„Zapomnieć o przeszłości”
dostarcza wiele różnych emocji – miłość, zazdrość, gniew i nienawiść.
Dalsza część książki dostarczyła nam dodatkowe wątki sensacji ze zwrotami
akcji, dzięki którym czytelnik stawał się ciekawy rozwiązaniu zagadki.
Podsumowując książkę muszę przyznać, że z początkowej
pomyłki i zniechęcenia, autorka wyszła obronną ręką. Kończąc czytać perypetie
Alexy i Caina miałam uczucie ulgi oraz lekkiego rozbawienia całością. Wbrew
pozorom książka godna polecenia czytelnikom, którzy nie oczekują zbyt
wyrafinowanego romansu.
Ocena: 6/10
Źródło opisu i okładki: lubimyczytac.pl
Ja nigdy nie kończę książek, które nie podobają mi się na początku.
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkooczymmarzakobiety.blogspot.com/
Ja mam tak samo! ale przyznam szczerze, że miałam lenia aby wstać z łóżka. Na szczęście okazało się, że te lenistwo się przydało! ;)
UsuńZaintrygowałaś mnie. Kurczę, chyba się skuszę . ;)
OdpowiedzUsuńNiekiedy tak właśnie jest, ze zbyt szybko możemy jakąś książkę z kreślić. Dlatego ja zawsze czytam do końca i wielokrotnie pozytywnie byłam zaskoczona:-)
OdpowiedzUsuń