poniedziałek, 16 stycznia 2017

Moje dziecko zaczęło ze mną współpracować!



czyli Drugi miesiąc młodej mamy!

Niedawno pisałam o moim pierwszym miesiącu. Ponownie przeczytałam wspomniany post i aż się uśmiechnęłam :)
Dla zapominalskich przypominam: Pierwszy miesiąc młodej mamy
Dziś stuknął nam miesiąc nr 2 i mam wrażenie, że minęło miesięcy przynajmniej kilka!
Tak, wiem że dzieci szybko rosną, sama też o tym nie raz komuś mówiłam, jednak patrząc na swoje dziecię, to te "szybko rosną" nabiera zupełnie innego znaczenia. Minęły dwa miesiące, a ja myślałam, że moje dziecko nie rośnie. Dopiero zabierając się za ten post i wspominając nasz "1 miesiąc" wiem, że z tym rośnięciem mojego dziecko to tak nie do końca jest. Dziecko jednak rośnie i to bardzo szybko, tylko codzienna rutyna sprawia, że nie do końca zwracamy na to uwagę.



Moje dziecko zaczęło ze mną współpracować

Banalne, co nie? Jednak jeden miesiąc starczył, abym zauważyła jak bardzo Zuziek się zmieniła. Ową współpracę określam, jako nić porozumienia z jej strony. Z mojej strony do tej pory to były kilogramy nici. Zuziek dopiero przekazała mi jedną. Jedną, ale jakże ważną. Jedną, którą z niecierpliwością oczekiwałam.
Drugi miesiąc kończę z ...
- uśmiechem Zuziaka
Uśmiech, to jest coś z czym niedawno zaczęła się dzielić. Mam nadzieję, że jest to spowodowane naszymi wspólnymi zabawami, które dla nas organizuje. Czasem uśmiech Zuziaka pojawia się od razu, a czasem muszę z nią trochę powalczyć. Zabawy są różne, od tych co znalazłam w internecie, aż po własne, spontaniczne pomysły. W końcu to mama powinna wiedzieć jak rozweselić swoje dziecko, co nie?
- rozmową z Zuziakiem
tak, tak, my z Zuziakiem rozmawiamy. To znaczy, gaworzymy wspólnie, to taka nasza zabawa oraz małe ćwiczenia. A wygląda to tak:
Zuziek gaworzy zazwyczaj jak kręci się nad nią karuzela. Zawsze staram się być w pobliżu i na dźwięk gaworzenia szybko podbiegam. Gdy moja córka wydaje swoje pierwsze dźwięki, staram się nawiązać z nią kontakt wzrokowy i naśladuje jej "zaczepki". Oczywiście moje gaworzenie nie jest takie perfekcyjne jak Zuziaka, ale mama się stara. Oprócz gaworzenia, staram się także mówić do niej wyraźnie, wolno tak, aby miała czas zareagować, a dzięki temu udaje jej się mnie czasem "naśladować". 
- uregulowanym snem Zuziaka
ta zmiana nawet nie wiem kiedy się pojawiła. Pamiętam, że uśpienie Zuziaka o ludzkiej porze czasem graniczyło z cudem, a były to różne godziny. Raz to była godzina 23, a innym razem nawet 3! Dziś wybija godzina 23 i Zuziek grzecznie śpi w łóżku.
- regularne nocne karmienie
ta rzecz była dla mnie najgorsza. Wcześniej potrafiła się budzić w nocy co pół godziny lub godzinę, pory bardzo nieregularne. Teraz karmienie odbywa się co 3 godziny z zegarkiem w ręku. Czyżby moja córka została zegarmistrzem?

Cztery rzeczy, które w tak krótkim czasie się zmieniły. Dla doświadczonych mam są to rzeczy oczywiste, jednak dla mnie zupełna nowość! Cieszy mnie to, cieszy mnie wszystko co się zmienia w Zuziaku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się ten wpis zapraszam na stronę bloga na Facebooku i zachęcam do polubienia Fanpage'u. W ten sposób na bieżąco będziesz dostawać informacje o kolejnych ciekawych postach! Znajdziesz mnie również na Instagramie.