Przychodzi taki czas, taki moment refleksji, kiedy człowiek zastanawia się "Dlaczego?"
Ja mam taki czas, nawet często ...
Jednym z takich momentów jest czas, który minął niedawno ...
Tym razem dopisywała pogoda, można było spokojnie stanąć, wspomnieć, opowiedzieć o życiu. Miałam taki zwyczaj, że z nim dzieliłam się swoim życiem, swoimi problemami. To on nauczył mnie oszukiwać w karty, to on w wieku 13 lat nauczył mnie grać w "tysiąca" i to on dawał mi zawsze cukierki gdy nikt nie patrzył.
Ponieważ tylko jego tak naprawdę miałam.
Z bólem serca wspominam ten czas, kiedy był ze mną oraz z bólem serca wspominam, że przy końca drogi nie miałam czasu, ponieważ miałam "swoje życie", z którym dawniej tak się dzieliłam.
Był taki moment refleksji, gdy stanęłam i zapytałam samą siebie "jak często tu przychodziłam?"
Niestety nie mogłam nic dużo odpowiedzieć, ponieważ tak naprawdę nie miałam nic do powiedzenia.
Jednak obecność w tym dniu sprawia, że czuje się "tą" obecność. Jest spokój, cisza ... a także obietnica poprawy tego co tak zaniedbałam.
W telewizji zaczynają pojawiać się świąteczne reklamy, a zwiastunem nadchodzących świąt (o zgrozo 1,5 miesiąca wcześniej) jest pojawiająca się czerwona, charakterystyczna ciężarówka, także święta tuż tuż.
Ale teraz będzie inaczej, spełnię swoją obietnicę.
Powrócę do swojej refleksji ...