Przygotowując się "mentalnie" do tematu wyprawki szpitalej
oraz tego, co muszę kupić do pielęgnacji dziecka, wujek Google pokazał mi
niezliczoną ilość zdjęć całych stolików zapchanych pampersami, pieluchami,
gazikami, oliwkami czy podpaskami i podkładami. Pamiętam, że moja pierwsza myśl
była taka:
Czy naprawdę wyprawka do szpitala jest tak duża?
Dziś, przerażona tym, że do końca ciąży pozostał mi planowo tylko miesiąc
(jak ten czas szybko leci!), mogę śmiało odpowiedzieć na to pytanie.
Tak,
wyprawka szpitalna jest naprawdę duża!
Czytałam inne błogi, inne listy wyprawek, nawet oglądałam filmy na
YouTube, żeby to wszystko ogarnąć, jednak przyznam się do jednego - TO NIE JEST
WCALE TAKIE PROSTE!
Na szczęście poratowały mnie ostatnie zajęcia w szkole rodzenia.
Prowadząca zajęcia, która jest jednocześnie położną w szpitalu, w którym
planuje rodzić, poinformowała mnie, że praktycznie każdy szpital ma na swojej
stronie "swoją listę wyprawkową". Przy okazji pokazała nam ową listę
wyprawkową. Zobaczyć, po co są te wszystkie rzeczy i jak je używać, a
przeczytać lub zobaczyć na YouTube, to jest ogromna różnica. Może inne przyszłe
mamy miały „to coś” – wiedziały, co, gdzie i dlaczego. Ja tak nie miałam.
Jednak jak powiedziała prowadząca zajęcia „nie jest ważne ile ubranek
zabierzemy, jakie kolory, jakie pampersy, lecz kosmetyki jakimi będziemy
pielęgnować nasze przyszłe bobasy”. I miała rację. Niestety nie mogła nam
odpowiedzieć na pytanie: jakie „kosmetyki” są najlepsze do pielęgnacji bobasa.
Nie mogła. Dlatego rozpoczęłam moją długą podróż po Internecie w celu uzyskania
odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Czytając fora dało się zauważyć przewagę komentarzy dla Johnson Baby.
Byłam trochę zaskoczona, ponieważ produkty Johnson Baby są bardzo reklamowane
dla niemowląt, od pierwszych dni ich życia. Postanowiłam przyjrzeć się bardziej
temu, z czego składają się produkty Johnson Baby. Znalazłam pewnego bloga,
który rozpisuje składniki na części pierwsze danego produktu. Ten blog to http://www.srokao.pl/. Polecam go każdej
przyszłej mamie!
O to skład wybranych produktów:
Nie sugerowałam się w 100% tym, co autorka bloga opisuje. Mając skład
i Internet wiem, że niestety ma rację. Przyznam szczerze, że byłam trochę
przerażona tym, co jest reklamowane a nie do końca zdrowe dla naszego dziecka.
Czytając opinie innych wiem, że wiele osób idzie na „skróty” używając
od narodzin emolienty. Jednak czy należy pchać się w to rozwiązanie, bez
sprawdzenia czy skóra naszego bobasa będzie wymagała aż emolientów, które tak
ochoczo „przepisują” lekarze czy położne oraz inne osoby związane z dziećmi?
Dodatkowo zauważyłam, że na emolienty jest ostatnio moda. Cóż, ja nigdy nie
byłam modna!
Czytając dalsze recenzje autorki bloga trafiłam na serie znaną, ale
nie tak popularną i reklamowaną jak Johnsons Baby czy emolienty. (Nie)”Moje”
odkrycie:
To są tylko wybrane produkty poszczególnych marek. Recenzje
pozostałych są podobne, dlatego nie będę wklejać wszystkich.
Zaskoczenie? Jak dla mnie ogromne. Z recenzją sroka o poszłam i
kupiłam wyprawkę Baby dream dla małej, jednocześnie sama zaczęłam używać żelu
pod prysznic i muszę stwierdzić, że produkt bardzo mi się podoba.
A czy ty też zaskoczyłaś się składem poszczególnych produktów? A może
Johnsons Baby jest dla ciebie odpowiedni?
Sama używam szamponu dla dzieci z babydream i jest super! :)
OdpowiedzUsuńco nie? :) ja też zmieniłam serie kosmetyczną na babydream :)
OdpowiedzUsuńI ja stosuję Baby Dream - szampon, chusteczki nawilżające i mydło. A dzieci jeszcze nie mam :D
OdpowiedzUsuńprzyjdzie i czas na nie :D
Usuńmy na razie kąpiemy się w samej wodzie (1,5 mies) a smarujemy tylko olejem kokosowym tym Rosmanowym bio. Maluszek pachnie jak kokosanka :)
OdpowiedzUsuń