sobota, 7 listopada 2015

Nie wstydźmy się romansów!!!


Romans, romansidło, harlequin? 
Czy powieść obyczajowa lub literatura dla kobiet?
Niby nikt nie czyta - a jednak !
Kiedy pytam kogoś o upodobania książkowe, nigdy nie słyszę o romansach. Wręcz przeciwnie. Słowo “romans” kojarzy się z “harlequinem” a to wywołuje u innych raczej śmiech, jest swego rodzaju “obciachem”. 
Ale nie mam się co martwić - romanse mają bardzo dobrze, ponieważ wydawnictwo Harlequin wydaje w Polsce rocznie 2 miliony książek! A podobno nikt ich nie czyta!

Ja śmiało mogę stwierdzić - czytam romanse!

Dlaczego?
po 1. Bo lubię
po 2. Bo mnie to relaksuje
po 3. Bo w głębi serca jestem romantyczką

I to wystarczy.
Kiedy ktoś zaczyna się ze mnie śmiać, pytam się - “a ty co ostatnio przeczytałeś?” Zazwyczaj odpowiada mi cisza.
Nie trzeba przypominać że czytanie pomaga. Poszerza słownictwo, rozwija wyobraźnię, poprawia pisownię czy uczy lepszego wysławiania się.
Jednak tak naprawdę to nie o to chodzi ...

Podziwiam autorów wielu książek, którzy potrafią w każdej książce wnieść coś nowego, coś co zapadnie w pamięci.

Jakie romanse lubię?
Lekkie, z humorem, z intrygą, nie za długie, nie za krótkie.
Jednak czy czytam romanse bo nie spełniam się w miłości? 

Nie ...


Czytam romanse bo mnie uspokajają, bo dzięki nim inaczej spoglądam na życie, doceniam to co mam, doceniam mojego męża za to go że mam, że jest z taką złośliwą istotą jaką jestem i z nią wytrzymuje (oby jak najdłużej!).
Każdemu polecam książki, wszystkie. Romanse, sensacje, kryminały ... Każdy niech czyta to co lubi. Czytanie, tym bardziej romansów, nie jest obciachem, wręcz przeciwnie.

Jednak z romansami jest jeden mały problem. Zazwyczaj mają one swój stały “szablon”. Ona - nieśmiała, cicha, zazwyczaj biedna. On - przystojny, bogaty, pewny siebie. Spotykają się, zakochują, następuje moment rozstania, a na koniec żyli długo i szczęśliwie.
Na szczęście są wyjątki …
Nie napiszę, że moje ulubione romanse nie mają szablonu, bo mają. Jednak w pewnych książkach znajduje to “coś”.

Nicholas Sparks tworzy swój świat do którego nas stopniowo zaprasza, a z którego potem nie chcemy wyjść. Dodatkowo przeniesienie książek na ekran, w przypadku książek Sparksa wychodzi idealnie.
Sparks jest dla mnie relaksem na wieczór z gorącą kawą, odskocznią od rzeczywistości. Plusem jest zaskakujące, często wyjątkowe zakończenie, nie zawsze opisane jako "długo", jednak zawsze "szczęśliwie".

Ciesze się, że książki Sparksa są sukcesywnie przenoszone na film. Cóż, filmy mają to coś.

Kiedyś ktoś powiedział mi, że czytam romanse bo nie spełniam się w miłości. Paradoks tej sytuacji jest taki, że powiedziała mi to osoba która ma 40 lat i jest panną. 
Dlatego jeśli macie taką możliwości, oderwijcie się od świata i zanurzcie się w inny świat ...

3 komentarze:

  1. Ja też lubię od czasu do czasu sięgnąć po coś z wątkiem romantycznym. O tym autorze jeszcze nie słyszałam, będę musiała sprawdzić. :)
    Ps. Muzyka w sam raz do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osobiście polecam, moje typy to LUCKY ONE oraz SAFE HAVEN, dla innych (może nawet większości fanów Sparksa) książka - PAMIĘTNIK jest czymś "kultowym" - kwestia gustu :)

      Usuń
  2. Zupełnie nie wiem, kiedy po okresie Harlequin - ów, romanse nagle stały się wstydliwą tajemnicą. Ja otwarcie przyznaje, że czytam i lubię, bo kto nie lubi bajek i historii z happy endem, pozwalających wierzyć w lepsze jutro...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodobał Ci się ten wpis zapraszam na stronę bloga na Facebooku i zachęcam do polubienia Fanpage'u. W ten sposób na bieżąco będziesz dostawać informacje o kolejnych ciekawych postach! Znajdziesz mnie również na Instagramie.